NOWI PRACOWNICY
A KULTURA ORGANIZACYJNA
WYDAWNICTWO UNIWERSYTETU ŁÓDZKIEGO
ŁÓDŹ 1992
Rozdział 12
FLIRTOWANIE PRACOWNICZE
12.1. Wprowadzenie
W zakładzie Z. na wydziałach produkcyjnych (przede wszystkim produkcyjnych, choć zjawisko to występowało także w administracji) zaobserwowano bardzo częste występowanie zachowań paraseksualnych pomiędzy pracownikami – mężczyznami i pracownikami – kobietami. Niewerbalny aspekt tych zachowań dotyczyłby podszczypywania przez robotników robotnic, wzajemnego obejmowania się robotników z robotnicami, kokieteryjnego obnażania się kobiet, markowania w bezpośrednim kontakcie zachowań stricte seksualnych, obnażania kobiet za ich biernym lub czynnym przyzwoleniem. Werbalny aspekt tych zachowań wiązałby się z dawaniem propozycji seksualnych, wypowiedziami dotyczącymi życia seksualnego danej osoby (zakamuflowanymi bądź otwartymi), pytaniami dotyczącymi miesięcznego cyklu fizjologicznego kobiety. Język flirtowania jest przesycony wulgaryzmami (szczególnie na wydziałach produkcyjnych), posiada dość specyficzny słownik seksualny. Inicjatorami tych zachowań są zarówno kobiety jak i mężczyźni, bez względu na wiek w danej kategorii płci, jak i różnice wieku pomiędzy płciami9. Zatem można stwierdzić, że relacje dotyczące tych rytualnych zachowań były zazwyczaj symetryczne.
Należy dodać, że zachowania te mają charakter żartobliwy, tj. niepoważny (pełne kokieterii), bowiem treści seksualne, które niosą, nie są traktowane literalnie. Dlatego też zachowania te nazwaliśmy flirtowaniem pracowniczym. Przymiotnik pracowniczy bierze się z wyodrębnienia następujących warunków kontekstualnych sytuacji pracy, w których flirtowanie występowało (opis ten dotyczy głównie wydziału mechanicznego F-1, zakładu Z.):
a ) zachowania paraseksualne występowały pomiędzy tłoczarkami (kobiety) a ustawiaczami (mężczyźni),
b ) pomiędzy tłoczarkami a kontrolerami transportu wewnętrznego (mężczyźni),
c ) pomiędzy tłoczarkami a kontrolerami jakości (mężczyźni),
d ) pomiędzy tłoczarkami a innymi pracownikami (mężczyźni).
Powyższe interakcje można przedstawić za pomocą schematu10.
Jak widać flirtowanie występuje głównie pomiędzy określonymi grupami zawodowymi pozostającymi ze sobą w określonych stosunkach zależności produkcyjnej oraz mającymi bezpośredni kontakt interakcyjny. Zatem flirtowanie mogło symbolizować tutaj (szczególnie degradacyjna forma flirtowania) kierunek zależności jednej grupy społecznej od drugiej. Tego typu flirtowanie w danym kontekście jest pewną formą rytuału zależności. Ponadto rytuał ten ma charakter interakcyjny, gdyż „praca nad twarzą” jest jego nieodłącznym aspektem (por. rozdz. 11). Degradacyjna forma tego interakcyjnego rytuału zależności narzuca niejako konieczność doprowadzenia do utraty twarzy u osób należących do grupy „zależnej” (np. tłoczarek). Natomiast w sytuacji, gdy flirtowanie nie ma charakteru degradującego, a pełni np. funkcję integrująca, wzajemny szacunek jest oddawany sobie przez obie strony interakcji. Nie dochodzi wówczas do agresywnego użycia „Pracy nad twarzą”, mimo że to strona zależna musi w większym stopniu zwracać uwagę na to, by nie sprowokować sytuacji prowadzącej do „utraty własnej twarzy”. „Uzależnienie” jednej strony interakcji od drugiej zatem wpływa tutaj na charakter interakcji i działania w niej podejmowane.
Należy podkreślić, że flirt przede wszystkim przynależy do grupy pracowniczej, a nie do dwóch osób uprawiających w danej chwili grę kokieterii. Flirtowanie pracownicze zawsze odbywało się w obecności innych pracowników (publiczności), zatem istotna dla flirtu pracowniczego jest reguła wymogu obserwowalności go przez innych. Pracownicy (diady) flirtujący w ukryciu byli sankcjonowani negatywnie przez swych współpracowników. Ponadto inną regułą jest to, że flirt pracowniczy nie może wychodzić poza zakład pracy, jeżeli zdarzały się takie przypadki, ostro je piętnowano za pomocą humoru i złośliwych plotek. Jeśli flirt wychodził poza zakład pracy, istniało prawdopodobieństwo złamania innej reguły flirtu pracowniczego, a mianowicie tej, którą można scharakteryzować zdaniem „flirtowanie pracownicze ma swoje granice” (nie finalizuje się w postaci aktu płciowego). Oczywiście zdarzały się przypadki, że flirt wychodził poza zakład pracy, ale ciągle był sankcjonowany negatywnie (był nie akceptowany przez publiczność), chyba że dochodziło do małżeństwa między jego uczestnikami („Pobrali się, bo popsuła się maszyna”). Flirtowanie pracownicze głównie występuje wtedy, gdy istnieje zależność władzy i podlegania jednej grupy pracowniczej innej . Tutaj była to zależność nieformalna, w której ciągłość pracy tłoczarek zależała od uprzedniego wykonania pracy przez inne grupy pracownicze. Grupy te posiadały władzę dyskrecjonalną nad tłoczarkami. Warunek wystąpienia flirtu, zależność strukturalna staje się tu jedną z reguł flirtu, bowiem jej rozpoznanie jest istotne dla obu stron interakcji.
12.2 Występowanie zachowań paraseksualnych
pomiędzy tłoczarkami a ustawiaczami
Tłoczarki pracujące przy prasach pneumatycznych i mimośrodkowych i wykonujące różne detale do transformatorów i stabilizatorów, są uzależnione, jeśli chodzi o ciągłość pracy (jest to także uzależnienie płacowe, gdyż pracują one w systemie akordowym), od wyżej wymienionych grup zawodowych. Zależność od ustawiaczy polega na tym, że ustawiacze wymieniają często przyrządy przy maszynach z dwóch powodów: a) stępienia przyrządu, b) zmiany wytwarzanego detalu. Dla ułatwienia skoncentrujemy się w tej chwili tylko na tej zależności, którą można wyrazić przy pomocy następującej hipotezy: „Im większy >>opór<< kobiet wobec flirtowania ustawiaczy, tym mniejsze prawdopodobieństwo szybszego ustawienia maszyny przez ustawiacza” (H1) lub odwrotnie - „Jeśli flirtowanie przebiega bez zakłóceń ustawiacze, bezpośrednio po przekazaniu przez tłoczarki informacji o potrzebie zmiany przyrządu, wykonują swoją prace”. (H1a).
Widzimy więc, że flirtowanie pracownicze ma podłoże strukturalne, formuje się ono na bazie tak a nie inaczej zaprogramowanego cyklu produkcyjnego i związanego z nim systemu wynagradzania tłoczarek (system akordowy) i ustawiaczy (dniówka). Ponadto płace ustawiaczy są niższe od płac kobiet, których ciągłość zależy od ustawiaczy11. Dodatkowo więc może wchodzić u ustawiaczy w grę potrzeba zrekompensowania sprzeczności statusowych12 (ujawnionych najczęściej w bezpośrednich interakcjach przy odbiorze „pasków” i płac, gdzie kobiety chwalą się swymi wyższymi od ustawiaczy zarobkami), stąd wynikających i starają się odzyskać swój status (i twarz) poprzez praktyki degradacyjne czasami występujące we flircie pracowniczym, symbolizujące ich władzę dyskrecjonalną nad tłoczarkami.
Na wydziale F-1, a również na innych wydziałach (F-2), w chwilach wolnych od pracy tematyka seksualna dominowała w rozmowach. Przy stoliku mistrzowskim (F-1, wydział mechaniczny) ciągle opowiadano o przeszłości na temat: „Jakie dawniej tu były baby, a co robiły w czasie nocnej zmiany?!” Opowiadano też o bójkach w zakładzie, z podziwem wspominano zwycięzców. Tematyka seksualna przeważała jednak w rozmowach. Bardzo często pomagano sobie w opowieściach gestami, mającymi symbolizować stosunek seksualny. Używano też często przekleństw (por. A. Konrad, B. Gutek 1986, s. 433). Przy stoliku głównymi opowiadającymi byli ustawiacze, na drugim miejscu mistrz mistrz, następnie pracownicy transportu; byli to wyłącznie mężczyźni.
Tematy dotyczące kultu siły (bójki) i seksu mogą świadczyć o kultywowaniu przez robotników wzorca męskości, tj. sprawności fizycznej i seksualnej, które to czynniki są elementami ideologii dominacji mężczyzn nad kobietami. Na tym tle ideologicznym flirt zależnościowy stanie się bardziej zarozumiały13. Ponadto agresywność i siła fizyczna są często oczekiwane od mężczyzn w zawodach przez nich zdominowanych. Tak więc oczekiwania dotyczące zachowań mężczyzn w danej roli zawodowej mogą pokrywać się z oczekiwaniami odnośnie do zachowań „w roli mężczyzny” (the male gender role behaviour; A. Konrad, B. Gutek 1986, s. 426). Oczekiwania te mogą tutaj dotyczyć zdominowanego przez mężczyzn zawodu ustawiacza czy pracownika transportu.
Problematyczną stronę sytuacji pracy tłoczarek można scharakteryzować za pomocą następującego cytatu z dziennika badacza:
Kobiety (tłoczarki) znowu
skarżyły się (niektóre), że nie mają pracy. Jedna z nich E. Płakała, ponieważ
ustawiacz długo zwlekał z naprawą maszyny i gdy ją przeniesiono na inną maszynę
(na której nie może wypracować normy z tego względu, że na niej nie pracuje i
nie zna dokładnie maszyny) ustawiacz w końcu naprawił przydzieloną uprzednio
kobiecie maszynę. Ale do tej maszyny skierowano już inną kobietę. Gdy E. nie
chciała pracować na tej drugiej maszynie (cały czas płacząc), mistrz
przeklinając, wymyślał jej. Po dziesięciu minutach „siedzącego” protestu E.
poszła do nowej maszyny. Wczoraj również nie wypracowała normy.
Na tej bazie strukturalnej możliwe staje się wystąpienie zjawiska flirtowania pracowniczego, oto przykłady opisane w dzienniku badacza:
Później zauważyłem, że wszyscy wózkarze są pijani. Pijanych było też kilku ustawiaczy oraz tłoczarki. Między ustawiaczem M. i tłoczarką E. oraz jeszcze dwoma kobietami (tłoczarkami) nawiązał się „flirt”. E. podnosiła sukienkę pokazując uda, a ustawiacz oglądał je ze znawstwem i komentował... Później stwierdził do mnie, że mógłby się z nią przespać, gdyby postawiła mu pół litra.
Widziałem jak tłoczarka przyszła
do ustawiacza, by ustawił prasę, na której pracowała. Wcześniej objęła go za
szyję i przytuliła się do niego. Ustawiacz po krótkiej chwili poszedł ustawić
maszynę.
Oto cytat jasno wskazujący na zależność strukturalną pracy tłoczarek od pracy ustawiaczy:
Gdy siedziałem z robotnikami (w
tym ustawiaczami) przy złomowisku („chodź odpocznij sobie” - zawołali mnie do
siebie) przybiegły dwie tłoczarki prosząc (bez przymilania, kokieterii itp.)
dwóch ustawiaczy o zmianę przyrządy przy maszynie - „zaraz idziemy” -
powiedzieli. Nie poszli jednak przez następne dziesięć minut. Wreszcie
przyszedł mistrz, mówiąc do ustawiaczy: „Baby się drą, idźta założyć ten
przyrząd”. Nie poszli też przez następne dziesięć minut, komentując ten fakt,
że dane robotnice zawsze się spieszą i „drą mordę”, inne są lepsze, można pójść
za półtorej godziny i taka będzie siedzieć cicho i słowem się nie odezwie.
Zależność strukturalna ujawniała się najczęściej w kontekstach poprzedzających założenie przyrządu przez ustawiacza (lub założenia taśmy przez pracownika transportu). Zasadą wydaje się być – jakkolwiek względny – przymus wejścia w rytuał flirtowania w danym kontekście przez obie strony interakcji, a szczególnie kobiety.
Jednak flirt występował również w innych kontekstach, nie poprzedzających bezpośrednio zmiany przyrządu przez ustawiacza, np. przy stoliku mistrzowskim w chwilach wolnych od pracy:
Jeden z ustawiaczy przyciskał
mocno jedną z tłoczarek do stołu mistrzowskiego przodem swego ciała. Duża pani
śmiała się zalotnie (wydawało się, że jest zadowolona).
Inny cytat:
Ustawiacz prowadził flirt z „dużą”, chwytał ją za piersi i
przyciskał do siebie.
Czasami w trakcie gry kokieterii ujawniają się aspekty degradacyjne flirtu (funkcja degradacyjna):
Gdy jedna z tłoczarek przyszła do
ustawiacza i powiedziała: - „Szpilka mi wyszła, chodź ją naprawić – ustawiacz
spytał – Co ci wyszło?; No toto przy tym – odpowiedział kobieta. - To jak to
się nazywa? - spytał ustawiacz. No, gwint – odpowiedziała tłoczarka. - Chyba,
że tak – stwierdził ustawiacz i „puścił oko” do nas (robotników siedzących przy
stole mistrzowskim) i dopiero wtedy poszedł ustawić maszynę.
Ustawiacz wykorzystuje tutaj przewagę kwalifikacji nad tłoczarką. Widać
też, że komponent organizacji pracy, a mianowicie kwalifikacje, wyraźnie
ujawnia się w powyższej interakcji, wpływając na jej charakter ( z pewnością
możliwa jest zależność odwrotna, kiedy charakter interakcji – np. interakcja
degradacyjna – wpływa na poziom postrzeganych kwalifikacji, bowiem w czasie
interakcji można negocjować wartość posiadanych kwalifikacji zawodowych)14.
Flirtowanie pracownicze może też pełnić funkcję integrującą w grupę roboczą (patrz hipoteza H1a):
Dzisiaj do ustawiacza przyszła O.
i poprosiła, żeby jej coś zrobił z maszyną, ustawiacz obsługujący jej maszynę
(jednocześnie jej brygadzista) poszedł natychmiast naprawić maszynę... Później
zauważyłem, że przy maszynie ustawiacz „ściskał” O. Tłoczarka śmiała się
(wyglądała na zadowoloną).
Flirtowanie wzmacnia tu po prostu więzi wewnątrzgrupowe, stwarza dobrą
atmosferę dla pracy i kontaktów międzyludzkich.
Integratywną interpretacje flirtu zaproponował mi w trakcie luźnej rozmowy technolog wydziałowy (F-1):
Jak się lubią, to zaraz ustawi,
jak nie to i za godzinę przyjdzie. Ja panie byłem ustawiaczem, pracuję tutaj 27
lat, to trochę na temat tego zakładu wiem.
Gdy na wydziale obchodzono imieniny któregoś ustawiacza, można było zaobserwować wówczas, fakty świadczące o stosunkach, łączących tłoczarki i ustawiaczy. Tłoczarki np. składały życzenia ustawiaczowi, który dawał im kilka butelek wina, by wypiły sobie za jego zdrowie. Grzecznościowa transakcja odbywała się w szatni.
12.3. Występowanie
zachowań paraseksualnych pomiędzy tłoczarkami a pracownikami transportu
Podobne wzory zachowań występowały w interakcjach pomiędzy tłoczarkami a pracownikami transportu wewnętrznego. Pracownicy transportu byli zobowiązani dostarczać do maszyny taśmę i założyć ja na odwijak, z którego taśma przesuwała się w kierunku maszyny i tam była poddawana obróbce. Taśma była dostarczana przy pomocy elektrycznego wózka w pobliże prasy, cięższe taśmy były zakładane na odwijak za pomocą podnośnika (widłaka), lżejsze natomiast ręcznie. Jeden z pracowników transportu podjeżdżał „widłakiem” z taśmą, drugi natomiast ustawiał ją, by prawidłowo szła na odwijak. Pracownicy transportu ważyli również wykonane przez kobiety detale i wozili je do rozdzielni, skąd były przekazywane na wydziały montażu. Niektórzy zarabiali mniej, a niektórzy więcej od kobiet (średnia płaca miesięczna pracowników transportu była niższa od płacy tłoczarek i wynosiła w I półroczu 1986r. - 18500 zł i analogicznie tłoczarek 20607 zł). Tutaj także flirt miał charakter degradujący bądź integratywny. Nasilenie występowania flirtu pomiędzy tłoczarkami a pracownikami transportu wydawało się być mniejsze niż to miało miejsce w przypadku ustawiaczy i tłoczarek. Wynikać to może z mniejszej liczby pracowników transportu niż ustawiaczy.
Jeśli tłoczarka nie chce wejść do gry żartobliwej kokieterii, bądź nie inicjuje flirtowania, pracownicy transportu ociągają się z wykonaniem swojej pracy:
Po M. z transportu przyszła
tłoczarka, by założył taśmę. M. powiedział, że nie pracuje przy jej maszynie,
wskazując ręką na R. (i dając do zrozumienia, że R. obsługuje jej maszynę). R.
oświadczył, że on nie pracuje przy jej maszynie, wskazując ręką na M. (dając do
zrozumienia,że M. obsługuje jej maszynę) M. roześmiał się, nic dalej nie
mówiąc... Dziewczyna odeszła. M. poszedł z R. z około dziesięć minut do pracy,
założyć taśmę.
Uczestnictwo we flircie usprawnia komunikację pomiędzy tymi dwoma grupami zawodowymi i zapewnia dobrą współpracę:
Dzisiaj widziałem G. z transportu (nowy pracownik),
stojącego przy tłoczarce na hali. Poklepywał ją po plecach. Rozmawiali i śmiali
się oboje...
Widziałem na hali jak kobieta kokietowała wózkarza (nowego
pracownika) w związku z prośbą o założenie taśmy. Chwytała go za szyję,
pozwalała się uderzyć w tyłek... Nie zauwazyłem opóźnień w pracy mężczyzny.
12.4. Występowanie zachowań paraseksualnych
pomiędzy tłoczarkami a kontrolerami jakości
Tłoczarki w pewnym sensie były również uzależnione od kontrolerów jakości. Zależność ta polegała na tym, że kontroler mógł nie przyznać dopuszczalnej normy (określonej normami jakości) wyprodukowanym przez tłoczarki detalom. Określone formalnie normy nie mogły być zawsze stosowane przez kontrolerów przy ocenie wyprodukowanych detali, bowiem jakość produkcji była zwykle niezgodna z normą. Spowodowane to było z kolei niską jakością dostarczanej z huty blachy, na co zakład nie miał większego wpływu z powodu ogólnie trudnej sytuacji gospodarczej w kraju. Stosowanie przez kontrolerów formalnych norm jakości mogło (i często bywało) być interpretowane przez kierownika wydziału F-1 jako brak umiejętności zawodowych, bądź nawet jako sabotaż. Wszystko to powodowało, że kontrolerzy stosowali sobie tylko znane normy, by podstawowy wymóg pracy „produkcja musi iść” był spełniony. Częściowa dowolność kontrolerów w ocenie jakości produkcji była postrzegana przez tłoczarki. Dowolność ta była podstawą możliwości wpływania na zachowania kobiet – tłoczarek, które były uzależnione zarobkowo od ocen kontrolerów, którzy mogli nie uznać wyprodukowanych przez nie detali (jako nie mieszczących się w normie formalnej), bądź przerwać produkcję na danej prasie, co powodowało, że tłoczarka musiała przejść na inną maszynę, tracąc w ten sposób czas, a tym samym część zarobku. Obie strony zdawały sobie sprawę z tej zależności, co mogło mieć wpływ na wystąpienie rytuału zależności, tj. flirtowania pracowniczego.
Dowiedziałem się od tłoczarki M. (37 lat), że w zakładzie zdarzały się przypadki wręczania prezentów przez tłoczarki ustawiaczom i wagowym (obecnie pracownikom transportu). Potwierdziła ona moją hipotezę (którą jej przedstawiłem) o zależności pracy kobiet od ustawiaczy i występowania w związku z tym zjawiska flirtowania (nie nazywając tego zjawiska w ten sposób, ale z opisu wynikało, że o nie chodzi). Mówiła mi też, że kontroler jakości W. robił jej niedwuznaczne propozycje, ale ona odmówiła mu: „Panie K., co w tym zakładzie się kiedyś działo” - powiedziała, akcentując „kiedyś”. Mimo moich nalegań nie chciała powiedzieć, co się działo, z kontekstu wynikało, że sprawy te dotyczyły flirtowania lub seksu.
Oto inny cytat z dziennika badacza:
Kontroler jakości (nowy pracownik)
jest często kokietowany przez tłoczarki (by przepuścił detale). - Przyjmuje ten
flirt, a nawet sam stwarza sytuacje do przekomarzania się z nimi. - Dziś robił
to z Ch... Dotykali się bokiem swych ciał, poruszając się rytmicznie i miarowo.
Należy dodać, że płace kontrolerów jakości były niższe od płac tłoczarek i wynosiły w I półroczu 1986r. Średnio 18200 zł i analogicznie tłoczarek 20607 zł.
12.5. Zachowania paraseksualne
pomiędzy tłoczarkami a
innymi pracownikami
Zdarzały się również przypadki flirtowania pomiędzy tłoczarkami a innymi pracownikami (z innych wydziałów, hal produkcyjnych). Były to jednak rzadkie przypadki i głównie miały miejsce w czasie przerwy w pracy, w przeciwieństwie do wyżej opisanych przypadków flirtowania, które miały głównie miejsce na hali, bądź przy warsztacie pracy (w trakcie wykonywania czynności roboczych). Wydaje się, że flirtowanie z innymi pracownikami nie miało podłoża strukturalnego, tak jak wyżej opisany i można go tylko zinterpretować jako zjawisko, rozbijające monotonię15 pracy (tę funkcję pełniło także flirtowanie o podłożu zależnościowym, ale nie była to funkcja najważniejsza). Za taką interpretacją przemawia to, że flirtowanie odbywa się tu w czasie odpoczynku i rozluźnienia, gdy w pełni jest możliwa realizacja nieinstrumentalnych celów w grze towarzyskiej. Rzadkość tej formy flirtu spowodowana może być również przestrzennym aspektem procesu pracy, tj. rozdzieleniem pracowników i przypisaniem ich do ściśle określonych warsztatów pracy.
12.6. Nowi pracownicy a
flirtowanie pracownicze
Nowi pracownicy muszą rozpoznać dokładnie reguły flirtowania, by móc wejść do systemu komunikowanie danej grupy roboczej. Flirtowanie pracownicze dla nowego sprawia czasami wrażenie wstępnej gry miłosnej, przygotowującej bezpośrednio jej finalizację w postaci aktu miłosnego. Wielu nowych pracowników wpada w tę pułapkę, doprowadzając do sytuacji kłopotliwych dla nich, których konsekwencją jest utrata twarzy i często społeczne osadzenie ich na dole hierarchii grupy lub poza jej obrębem:
Nowy pracownik z transportu (dwa
tygodnie pracy) „podrywał” jedną z tłoczarek, uderzając ją boleśnie w plecy
chwytając za różne części ciała. Trwało to dłuższą chwilę, za milczącym
przyzwoleniem kobiety. W pewnym momencie, gdy zachowania te się nasiliły, tłoczarka
poprosiła go, by przestał. W pewnym momencie uderzyła go silnie w plecy i
kopnęła poniżej pasa, mówiąc
– odp... się ... Szkoda, że nie trafiłam go w jaja – powiedziała potem
dziewczyna.
W tym przypadku podłoże strukturalne (zależność) flirtu występowało, ale nowy pracownik nie rozpoznał istoty (jednej z reguł) flirtowania pracownicze go, tj., że „flirt ma swoje granice”. Inicjator flirtu był zbyt ekspansywny, flirtował zbyt długo, a balans akceptacji i odrzucenia był zachwiany przez całkowite odrzucenie w pewnym momencie flirtu przez tłoczarkę, którego to odrzucenia nowy pracownik nie zinterpretował poprawnie.
Inne wydarzenie:
Rozmawiałem z nowym pracownikiem
(21 lat, 1,5 miesiąca pracy, pracownik transportu) na temat incydentu podczas
drugiej zmiany, kiedy to został pobity przez robotnicę (monterkę z innej hali).
Co ty tam narozrabiałeś z tą kobietą? - spytałem. - No wiesz, najpierw wszystko
dobrze szło, a później jej coś odbiło... To co, przystawiałeś się za bardzo? -
spytałem. No tak, mógłbym ją uderzyć, ale co wezmę i zabiję, po co to... Ona
też była naprana.
Nowy pracownik nie rozpoznaje tutaj innej reguły flirtu pracowniczego, a mianowicie tej, że praca monterki nie była uzależniona od jego czynności pracy. Monterka pracowała na innej hali niż on i nie miała powodów do akceptacji jego zalotów i uczestnictwa w grze flirtowania.
Inny cytat:
Widziałem jak nowy pracownik z
transportu (5 tygodni pracy), zakładając taśmę „uderzył” nagle tłoczarkę przy
maszynie z obu rąk nieznacznie powyżej bioder. Kobieta podskoczyła do góry i
zapiszczała. Oboje byli zadowoleni (śmiali się). Śmiali się także inni
robotnicy (i robotnice), którzy widzieli ten incydent.
Inny cytat:
Dzisiaj widziałem, jak jedna z
tłoczarek przytulała się do kontrolera jakości (1,5 miesiąca pracy). Nowy
pracownik nie reagował, przyjmował „zaloty”
robotnicy ze spokojem, trzymając ręce w kieszeniach i uśmiechając się do
tłoczarki.
Flirtowanie opisane powyżej zachodzi według wszystkich reguł, tzn. jest tutaj zależność pracy tłoczarek od pracy robotnika, flirt jest faktem publicznym, bowiem obserwowalnym dla innych robotników, rozpoznana jest też istota flirtowania oraz flirtowanie odbywa się w zakładzie pracy.
Flirtowanie tłoczarek z nowymi pracownikami dotyczyło nie tylko pracowników transportu, ale również kontrolerów jakości:
Zauważyłem, że pomiędzy nowym
kontrolerem jakości a kilkoma tłoczarkami nawiązuje się sympatia. Szczególne
stosunki wiążą kontrolera z jedną tłoczarka. Rozmowy pomiędzy nimi przesycone
są aluzjami erotycznymi. - Ona jest taka, że gdyby przechylić sprawę na jedną
stronę, to by poszła – powiedział mi kontroler.
Powyższy cytat świadczy o tym, że nowy pracownik nie postrzega jednej z reguł flirtu, a mianowicie „flirt ma swoje granice”, chociaż nie przekracza tej reguły w swoich działaniach.
Ważnym elementem inicjacji nowych pracowników – tłoczarek jest oswojenie ich z flirtem pracowniczym. Szczególnie dotyczy to problemu publicznego dotykania ich przez innych pracowników. Robotnicy przystosowują kobiety (pod względem psychicznym i fizycznym) do tej zupełnie dla nich nowej sytuacji. Wskazują im nowe obszary prywatności, a obszary, które kiedyś były traktowane jako niedostępne dla wielu ludzi, są obecnie dostępne. Społeczne wyznaczanie nowych obszarów intymności jest często dla nowicjusza dużym przeżyciem, bowiem określone obszary ciała posiadają określone znaczenia, które mogą ulec reinterpretacji w momencie zmiany kulturowego otoczenia bądź kontekstu: „Mówiła mi tłoczarka, że jak przyjęła się do pracy, to mężczyźni strasznie jej dokuczali (podszczypywali, obłapiali itp.). Nie mogła tego znieść i wychodziła często do ubikacji, gdzie płakała. W końcu stopniowo przyzwyczaiła się oraz zmieniła taktykę i zaczęła zachowywać się podobnie, tj. >>odgryzać się<< i mówić podobnym językiem jak inni (używać wulgaryzmów), by móc przeżyć i znieść w pracy tę sytuację”16.
W okresie obserwacji nie przyjęto nowych pracowników – ustawiaczy. Przypuszcza się jednak, że zachowaliby się podobnie jak ich starsi koledzy, jeśli chcieliby wejść do grupowej sieci komunikowania.
12.7. Dane z wywiadów
Dane z wywiadów poszerzają naszą wiedzę o flirtowaniu pracowniczym. Dostarczają nam nowych danych do analizy porównawczej, pozwalając w trakcie badań weryfikować postawione hipotezy bądź stawiać nowe. Dane z wywiadów zostały tutaj wyodrębnione, bowiem sposób ich otrzymywania różni się bardzo (sytuacja wywiadu) od sposobu otrzymywania danych w obserwacji uczestniczącej ukrytej. W pierwszym przypadku respondenci ujawniają zwykle dane, które nie mogą im zaszkodzić w pracy i których są świadkami. Natomiast w obserwacji uczestniczącej obserwator uzyskuje często dane, których ujawnienia baliby się respondenci oraz niektóre dane mogące być interesujące dla badacza, a które bezpośredni uczestnicy życia społecznego uważają za „oczywistości”, które mogą nie być uświadomione.
Porównanie tych dwóch rodzajów danych, a często i dwóch wymiarów życia społecznego (publicznego i ukrytego), lepiej pomaga określić warunki funkcjonowania określonych kategorii bądź hipotez.
Dane z wywiadów wskazują nam na wiedzę, która jest publiczną własnością. Odmienne dane były oczywiście uzyskane z obserwacji uczestniczącej, gdzie informacje mają również publiczny charakter, ale ograniczony do funkcjonowania poziomu nieformalnego, nie ujawnionego „obcym” (ankieterom) dla zakładu przemysłowego. Jednak w wywiadach wskazuje się często aluzyjnie, za pewnym kamuflażem bądź otwarcie – na pewne zjawiska, które były odnotowane w czasie obserwacji uczestniczącej.
Hipotezę o możliwym wpływie podłoża strukturalnego (podłoże strukturalne jest tutaj pożywką, na której rozwija się flirtowanie, mówiąc inaczej zasobem interakcyjnym) na flirt pracowniczy zdają się potwierdzać niektóre wypowiedzi respondentów, uzyskane w wywiadach przeprowadzonych w miesiąc po zakończeniu pierwszej obserwacji uczestniczącej. Należy jednak zaznaczyć, że pytania ankietera o flirtowanie, jakkolwiek nie zadawane wprost, były prawdopodobnie interpretowane jako zarzut pod adresem respondenta, że „wy tylko tutaj flirtujecie a nie pracujecie” (uwaga ankietera Z. J. zawarta w opisie sytuacji wywiadu z 26.08.85r.). Inna uwaga tego samego samego ankietera: „Występuje w trakcie wywiadu wyraźna tendencja do ukrywania informacji z powodu rzekomego posądzenia o celowe przerwy na rozmowę i nieformalność” (opis sytuacji wywiadu z 21.08.85r.). O takim postrzeganiu sytuacji wywiadu świadczy również rada, udzielona jednej z respondentek przez jej koleżankę w obecności ankietera (podczas wywiadu): „Mów wszystko w samych superlatywach” (opis wywiadu z 28.08.85r. ). Świadczy to o dużych trudnościach w badaniu zjawiska flirtowania pracowniczego w zakładzie przemysłowym. Jednak mimo tych trudności dane uzyskane z obserwacji zostały w wywiadach potwierdzone i poszerzone zarówno odnośnie do treści, jak i zakresu występowania tego zjawiska. W pytaniach próbowano docierać do badanego zjawiska poprzez manipulację rozmową, w której starano się ukryć główny przedmiot rozmowy, tj. flirtowanie. Zwykle pytano o nie pośrednio, stosując omówienia. Kiedy respondent napomknął o flirtowaniu, ankieter natychmiast przystępował do sondowania problemu.
Zależność ciągłości pracy kobiet od pracy mechaników czy ustawiaczy była zazwyczaj postrzegana przez kobiet Podkreślono jednak, że nie ma ona większego wpływu na ich pracę, jak i na zarobki. Kobiet y wspominały o konieczności zawołania ustawiacza w momencie zakończenia produkcji jakiegoś detalu, bądź zepsucia maszyny: „Oni chętnie przychodzą. Na pewno mniej im się na dniówce spieszy [podkr. K.K.], ale przychodzą, nie można narzekać” (28.08.85r., F-1, wydział mechaniczny). Na pytanie na jakie tematy z robotnikami się rozmawia, ta sama robotnica odpowiada: „Mówi się trochę o pracy, trochę się pożartuje, zależy jaki dzień. Często flirtują, najchętniej z młodymi, bo chyba lubią je bardziej, flirtują też inni, w ogóle każdy mężczyzna lubi żartować. Obgaduję też. A mówi się potem, że to my plotkujemy”.
Inny cytat: „Chętnie mechanicy przychodzą. Ja no bynajmniej nie narzekam, ale jak ktoś pójdzie z buzią, to różnie może być” (21. 08. 85 r., wydział F-2). Ta sama respondentka na pytanie: „Jak przekonuje mechaników, by jak najszybciej wykonali swoją pracę?” odpowiada: „Mechaników jest mało, nie dziwię się, że oni się tak denerwują. Trzeba być grzecznym”. W trakcie sondowania przez ankietera problemu flirtu respondentka odpowiada: „Tak flirtują. Ale wszyscy żonaci i nic z tych rzeczy. Dowcipkują czasami sprośnie”.
„Teraz to jedna
para się pobrała (mechanik i monterka). My chociaż starsi jesteśmy, to też
lubimy pożartować z nimi. Tak flirtuje się często, taak” (23. 08. 85 r., F-1, montaż).
Tak więc hipoteza H1 nie jest być może w tych wypowiedziach w pełni udokumentowana (bowiem robotnice nie chcą chyba otwarcie mówić o wykorzystywaniu przez robotników zależności strukturalnej), to jednak hipotezaH1a jest potwierdzona przez cytowane wypowiedzi. Jeżeli żartowanie, flirtowanie przebiegają bez zakłóceń respondentki nie mają problemów z ciągłością swej pracy. Widzimy również, że występowanie zjawiska flirtowania zostało potwierdzone na wydziale F-2: „różne są tematy w rozmowie. Wie Pan, jak to chłopy. Tak, flirtują, zalecają się, ale tak towarzysko... Teraz to na zmianie mam dobrych mechaników, jak się idzie i ładnie powie [podkr. K.K.], to zrobi chętnie, ale jak ktoś pyskuje to nie... Trzeba ładnie rozmawiać... Jeden drugiego tam popchnie, ale poważnie się nie zalewają, skarżą się, że mało zarabiają” (21. 08. 85 r.). Ostatnie zdanie może świadczyć, że operatorka maszyny postrzega sprzeczności statusowe, które są udziałem mechaników naprawiających maszyny. Inna respondentka z wydziału F-1 również postrzega problem sprzeczności statusowych, ale już w szerszym kontekście, bo porównując sytuację pracy, system płac mechaników ze swoją własną: „Chętnie przychodzą, chyba że ich nie ma. Oni pracują na dniówkę zadaniową. No, oni się skarżą, bo my pracujemy w akordzie i więcej zarabiamy” (F-1, montaż, 23. 08. 85 r.). Jedna z respondentek z wydziału F-2 na pytanie, co by należało zmienić w jej pracy, by zwiększyć ciągłość pracy, odpowiada: „Muszą się chyba lepiej uwijać (chodzi o mechaników). Jakby im podwyższyć płace, to by się operatorzy (kobiety) skarżyli. Po mojemu jest dobrze” (21. 08. 85 r.). Wypowiedź ta świadczy, że istnieje pewne napięcie na tle płacowym pomiędzy tymi dwoma grupami zawodowymi. Jeśli jeszcze dodamy do tego uzależnienie produkcyjne operatorek maszyn od pracy mechaników, sprzeczności statusowe w grupie mechaników (a także ustawiaczy) staną się wyraźniejsze.
12.8 Znaczenia flirtowania
pracowniczego
W zakładzie Z. występowały również formy kokieterii zbliżone do czystej formy flirtowania17. Świadczą o tym fakty flirtowania ze sobą pracowników, którzy nie pracowali na tych samych wydziałach (16. 04. 85 r., obserwacja uczestnicząca; dalej: ob. ucz.), bądź flirtowanie tłoczarek z pracownikami rozdzielni, od których nie były uzależnione w żadnym sensie (17. 08. 85 r., ob. Ucz.). Flirt o podłożu strukturalnym (zależnościowym) był jedną z form flirtowania, która mogła wystąpić, ale nie był to warunek koniecznie poprzedzający wykonanie pracy przez ustawiacza czy pracownika transportu. Trzeba podkreślić, że flirtowanie o podłożu strukturalnym występującym w Z. poprzedza bardzo często wykonanie obowiązkowych czynności pracy ustawiacza czy pracownika transportu. Jest to niejako rytuał wstępny przygotowujący grunt pod wykonanie określonych czynności roboczych.
Pracownicy
często podają różnorodne motywy skłaniające do współuczestnictwa i
współdziałania w tym rytuale, co mogłoby wskazywać na to, że flirtowanie
pracownicze może posiadać różne znaczenia: „Rano często ustawiacze
chwytają kobiety za tyłki? (zastanawiał się chwilę) – No bo tutaj wszyscy są
zżyci tak jak jedna wielka rodzina – powiedział. Przedstawiłem więc (w języku
potocznym) swoją hipotezę H1. - Nie, proszę pana, obowiązkiem ustawiacza jest
założyć przyrząd – odpowiedział. - A nie zdarzają się opóźnienia w związku z
założeniem przyrządu? - spytałem. - Nie, on musi to zrobić. U nas proszę pana
takie rzeczy się nie zdarzają, chyba że przyrządu nie ma, to jest jedna
rodzina [podkr. - K.K.]. Pan też może to samo robić. - Ale, ja nie należę
do tej rodziny – powiedziałem. - Jak to nie? Należy już pan i może pan to
zrobić” (20. 06. 85 r. - ob. Ucz.).
Powyższa interpretacja flirtu dokonana przez ustawiacza nasuwa przypuszczenie, że flirtowanie pracownicze może pełnić funkcję integrowania grypy roboczej („to jest jedna rodzina”), uczestnictwo we flirtowaniu jest możliwe tylko dla członków danej grupy18.
Natomiast mistrz S. mówi: „Proszę pana to jest jasna sprawa. Gdyby druga strona nie pozwalała, nie byłoby tego. W przeciwnym razie dałyby jednemu i drugiemu w twarz i byłoby po krzyku. No nie? - A dlaczego one pozwalają? - spytałem. - Tego to ja już nie wiem – odpowiedział” (19. 06. 85 r., ob. Ucz.). Mistrz zwraca tu uwagę na symetryczność flirtowania, tj. na element przyzwolenia ze strony kobiet.
Ustawiacz K.
Stwierdza, że nie wszyscy ustawiacz e biorą udział w tym rytuale: „No dobrze,
pan tego nie robi, ale pozostali tak, no i one na to pozwalają... -
powiedziałem. - Proszę pana to wszystko zależy od człowieka [podkr. - K.K.},
a one jakby nie pozwalały, to by tego nie było. To takie są kobiety, im wiele
brakuje, nie wiele są warte...” (25.
06. 85 r., ob. Ucz.).
Motywy uczestnictwa we flircie uzależnione są, według K., od cech osobowych człowieka. Wypowiedź ta koresponduje z innymi wypowiedziami K., gdzie silnie akcentuje on, że większość robotników na wydziale F-1 (i w Z.) jest pochodzenia chłopskiego i różnego rodzaju zachowania ( w tym flirtowanie) jest według niego pochodną tej cechy pochodzenia społecznego: „To przecież nie czytate i nie pisate. Wszyscy są ze wsi” (ob. ucz. 31. 05. 85 r.).
Badacz przypuszcza, że treść i charakter flirtu mógł być określony przez kody seksualne i potoczne filozofie określające relacje społeczne pomiędzy mężczyznami i kobietami właściwe dla klasy chłopskiej. Mit dominacji męskiej jest w niej ogólnie przyjęty i w zachowaniach otwarcie podkreślany. Większość ustawiaczy, wszyscy pracownicy transportu, byli pochodzenia chłopskiego (bądź robotniczego w pierwszym pokoleniu). Podobna sytuacja, jeśli chodzi o tę cechę położenia społecznego, odnosi się do tłoczarek.
Różnorodność
motywów,a co za tym idzie, subiektywnych interpretacji flirtu nie mają
większego znaczenia dla trwałości tego rytuału i społecznego wymogu
uczestnictwa w nim. (Ustawiacz K. zaprzeczył jakoby kiedykolwiek uczestniczył
we flirtowaniu, mimo że badacz widział go, jak brał w nim udział, szczególnie
wtedy, gdy tłoczarka prosiła go w obecności innych o założenie przyrządu).
Aspekt zależności strukturalnej flirtowania nie ma większego znaczenia dla
samej formy flirtowania, które zawsze jest zawoalowaną zgodą i odmową
jednocześnie. „Poważne życie” (zasoby interakcyjne) może co najmniej wzbogacić
flirtowanie o nowe treści i troczę zmienić jego charakter, jak ma to miejsce z
flirtowaniem pracowniczym o podłożu strukturalnym. Największym problemem
teoretycznym jest tutaj trudność rozróżnienia flirtowania pracowniczego jako
zabawy, od flirtowania pracowniczego jako życia serio w końcowej fazie jego
realizacji, kiedy do głosu dochodzą wyłącznie poważne treści (związane z
dochodzeniem do maszyny, zakładaniem przyrządu lub taśmy). Flirt w czystej
formie umiera tutaj śmiercią naturalną, bowiem przenosi się na płaszczyznę
rzeczywistości. Rozwiązaniem byłoby potraktowanie flirtu pracowniczego jako pewnego
kontinuum, w którym od czystej formy kokieterii (czysta zabawa) może on
przechodzić do mniej zawoalowanej gry w życiu na serio, ale ciągle gry.
Dlatego gry, gdyż reguły flirtu ciągle są obecne. Treść flirtu, dotycząca
częściowo produkcji może dominować w płaszczyźnie obiektywizacji flirtu (jego
obserwowania przez publiczność), ale nie może ona wpłynąć na zmianę atrybutów
flirtowania pracowniczego, może co najwyżej je znieść i ewentualnie przyczynić
się do sformułowania nowej gry, której zasadom będą musiały podporządkować się
jednostki ją stwarzające (por. P.
Berger, T. Luckmann, 1983).
Z wielu wypowiedzi dotyczących flirtowania wynika, że częstą interpretacją tego zjawiska jest tzw. interpretacja zabawowa w kontekście pracy. Flirtowanie również tutaj silnie przesycone jest treściami sytuacji pracy i, mimo że najczęściej zależność strukturalna pomiędzy omawianymi grupami pracowniczymi występuje, to nie jest ona najczęściej uważana za istotną dla zjawiska flirtu. Najważniejsze tutaj jest to, że flirtowanie rozbija monotonię pracy, a więc sytuacja pracy odciska swoje piętno w potocznych interpretacjach flirtu. Podkreśla się również, że flirtowanie ma towarzyskie znaczenie, a więc wypowiedzi te pozwalają badaczowi zinterpretować flirtowanie również w kategoriach zjawisk podtrzymujących kontakt społeczny (funkcja fatyczna). „No, muszą być i żarty, wtedy lepiej się pracuje. Są i towarzyskie flirty. Jak młode i tego” (26. 08. 85 r., F-1, montaż). Dział montażu wydziału F-1, w porównaniu do zachowań występujących w dziale mechanicznym F-1, nie różnicuje nam tutaj zjawiska flirtowania, podobne subiektywne interpretacje, ujawnione w wywiadach występują zarówno w dziale mechanicznym, jak i w dziale montażu.
„Ja uważam, że to (chodzi o flirtowanie) są takie żarty, żeby sobie uprzyjemnić pracę, porozmawiać” (26. 08. 85 r., wywiad, F-1, mechaniczny). „Dowcipy się robi, a to kawała jekiegoś opowiedzą, wie pan... (uśmiech)... Flirtują towarzysko tak... takie równe facety. Ich jest tylko dwóch do maszyn” (23. 08. 85 r., F-1, montaż). „Oczywiście flirtują (ustawiacze z F-1), jak każdy mężczyzna lubi pożartować” (28. 08.85 r., F-1, mechaniczny).
W cytowanych wypowiedziach respondenci traktują flirtowanie w kategoriach humorystycznych, niepoważnych. Flirtowanie ma na celu chwilowe oderwanie od pracy i rozbicie monotonii pracy.
Tak więc można, podsumowując uzyskane z wywiadów subiektywne interpretacje flirtu powiedzieć, że sześciu respondentów potwierdziło sugestie badacza zawarte w hipotezie H1a ( w tym trzy osoby z wydziału F-1 i trzy z F-2), postrzegając zależność strukturalną oraz sprzeczności statusowe odczuwane i prezentowane im przez ustawiaczy bądź mechaników. Siedem osób potwierdziło, iż flirtowanie ma miejsce, ale ma charakter towarzyski, żartobliwy i rozbija monotonię pracy (wszyscy respondenci z F-1). Natomiast 2 osoby (F-1) zaprzeczyły zdecydowanie, że na ich wydziale ma miejsce flirtowanie: „Wszyscy się znają. My mamy swoją robotę, oni swoją. Co mamy tam gadać z nimi. Nie flirtujemy. Nie! (z oburzeniem)” (26. 08. 85 r., F-1, mechaniczny). Jedna respondentka nie wypowiedziała się na ten temat (F-2) oraz jedna zaprzeczyła występowaniu zjawiska flirtowania i jednocześnie potwierdziła w dalszej części wywiadu (23. 08. 85 r., F-1). Inna respondentka potwierdziła częściowo ociąganie się ustawiaczy w pracy (a więc hipotezę H1), ale nie dotyczyło to jej osoby: „Z ustawiaczami nie mam kłopotu, to nie od nich zależy [chodzi o przerwy w pracy – przyp. - K.K.]. Koleżanki zdarza się, że mają kłopot, ale to nie często” (28. 08. 85 r., F-1, mechaniczny, jest to wydział, na którym badacz pracował i utworzył hipotezę H1 i H1a). Inna respondentka mówi: „Trzeba poczekać, czasem się im mniej śpieszy i tłumaczą się, że mają inną robotę. Lepiej z nimi grzecznie, zażartować” (23. 08. 85 r., F-1, montaż). A więc dwie osoby ostrożnie potwierdzają sugestie badacza zawarte w hipotezie H1; nie należy jednak tych wypowiedzi traktować jako potwierdzenia hipotezy H1.
Tendencje ilościowe nie mają tutaj w analizie jakościowej większego znaczenia, dla porządku jednak trzeba stwierdzić, że na siedemnaście rozmów, tylko dwie osoby zdecydowanie zaprzeczyły występowaniu zjawiska flirtowania. Jeśli dodamy, że jest to temat niezwykle drażliwy dla badań, a mimo to tylko dwie osoby na siedemnaście nie przyznają racji istnieniu flirtowania oraz biorąc pod uwagę również dane z obserwacji uczestniczących, można z dużą dozą ostrożności stwierdzić, że flirtowanie jest dosyć powszechnym zjawiskiem w zakładzie Z. Ponadto biorąc pod uwagę dane z obserwacji uczestniczących oraz wywiadów, można stwierdzić, że flirtowaniu przypisuje się cztery znaczenia:
Znaczenie rytuału zależności wskazujące na centrum władzy dyskrecjonalnej w danym obszarze pracy (H1).
Znaczenie, że wyrównuje ono sprzeczności statusowe poprzez stosowanie elementów degradujących, czasami występujących we flirtowaniu pracowniczym (H1).
Znaczenie integrowania grupy pracowniczej (H1a) i zapewnianie sprawnego wykonania czynności roboczych.
Znaczenie rozbijania monotonii pracy (tutaj istotne są także aspekty faktyczne flirtu)19.
12.9. Zakończenie
Wywiady pomogły, więc rozszerzyć problematykę flirtu i znaleźć jeszcze jedno znaczenie (oraz funkcję) flirtowania, tj. znaczenie rozbijania monotonii pracy i podtrzymywania kontaktu społecznego. (O funkcjach danego rytuału interakcyjnego można, według nas, mówić wtedy, gdy stwierdzimy jakie mają one znaczenie dla uczestników danego typu interakcji, por. H. Blumer, 1956). Wywiady swobodne pozwoliły również zweryfikować warunki występowania zachowań opisanych w hipotezie H1, tzn. że w obecnej chwili badania w wystarczającym stopniu nie potwierdzają, by warunki strukturalne (zależności między grupami zawodowymi i sprzeczności statusowe jednej z nich) były warunkiem koniecznym wystąpienia flirtowania pracowniczego, natomiast są one warunkami koniecznymi dla wystąpienia flirtowania pracowniczego jako rytuału zależności.
Flirtowanie pracownicze jest formą interakcyjnego rytuału zależności, ponieważ komunikuje nam o kierunku zależności i społecznym dystansie (por. B. Turner, 1971, s. 23-26). Jego forma jest rezultatem negocjacji i przystosowania obydwu stron interakcji. Jest ona produktem interakcji, zachodzących w danej grupie roboczej. Rytuał ten nie jest narzucony odgórnie lub wykonywany zgodnie z formalnymi regułami. Narzucone są tu tylko warunki konieczne dla zaistnienia rytuału, tj. strukturalna zależność. Dotyczy to nie tylko technologicznej zależności, która występowała w przypadku flirtowania pracowniczego, ale również formalnej zależności, kiedy to występują inne formy rytuałów zależności, np. „donoszenie”, „dawanie prezentów”, „sygnalizowanie niezadowolenia z podwładnego” itp. Zarówno technologiczna, jak i formalna zależność musi znaleźć się w interakcji jako jej „zasób”, a to z kolei zależy od pragnień i tendencji występujących w danej grupie roboczej. Rytuał zależności ujmowany jako element kultury organizacji, jest więc pochodną różnic w pozycjach organizacyjnych i powstaje w wyniku ich subiektywnej interpretacji, dokonanej przez członków organizacji formalnej.
Przestrzeganie interakcyjnych reguł rytuałów zależności pomaga pracownikom utrzymywać twarz w interakcji. Ci, którzy nie postrzegają reguł zazwyczaj tracą twarz. Często ma to daleko idące konsekwencje dla uczestnictwa w życiu codziennym grupy pracowniczej (szczególnie dla nowych pracowników). Osoby, które utraciły twarz mogą być wykluczone z grupy i zostać outsiderami.
Przedstawione badanie dotyczyło zachowań paraseksualnych, które są przecież zachowaniami organizacyjnymi. Praktycy i teoretycy organizacji przemysłowych, jak wskazują na to nasze badania, nie mogą pomijać wagi „seksualizacji miejsca pracy” w tworzeniu (lub badaniach) klimatu organizacyjnego i kultury organizacyjnej (por. A. Konrad, B. Gutek, 1986, s. 473). Watunki strukturalne (zależnościowe) wspomagające „seksualizację miejsca pracy”, mogą przecież pośrednio wpływać na ważne decyzje, dotyczące rodzaju miejsca pracy jednostki, jej więzi z zakładem lub zadowolenia z pracy.
9Antropolodzy kulturowi podkreślają, że flirtowanie, żartowanie pomiędzy kobietami a mężczyznami w społeczeństwach prymitywnych jest akceptowane tylko w sytuacji, gdy osoby te są potencjalnymi seksualnymi partnerami, tj. że nie obowiązują ich jakieś kulturowe zakazy kontaktu, tabu, ograniczenia itp. (R. Lowie 1949, s. 97; A. Radcliff-Brown 1952, s. 100; Ch. Brant 1948, s. 160). Z odmienną sytuacją mamy do czynienia w zakładzie przemysłowym (drukarni) w Glasgow (Wielka Brytania) opisanej przez A. Stykesa (1966). Tutaj flirtowanie (zazwyczaj obsceniczne) zachodziło najczęściej pomiędzy starszymi kobietami i starszymi mężczyznami, gdzie jednostki nie są potencjalnymi partnerami seksualnymi. Obsceniczne żartowanie występowało również pomiędzy starszymi kobietami a młodszymi mężczyznami, ale tutaj inicjatorami flirtowania były tylko starsze kobiety i fizyczny kontakt nie był tu możliwy (petting). Flirtowanie było tutaj oznaką tego, że potencjalne stosunki seksualne są wykluczone. Żartowanie z aluzjami seksualnymi występowało także pomiędzy starszymi mężczyznami i młodszymi kobietami. Żartowanie to również wyklucza wszelkie poważne relacje seksualne pomiędzy tymi kategoriami społecznymi. Natomiast pomiędzy młodymi kobietami i mężczyznami flirtowanie (petting) publiczne było całkowicie zabronione. Skromne zachowania kobiet były tu oznaką dostępności seksualnej (A. Sykes 1966, s. 188-193).
Z Zupełnie odmienną sytuacją mamy do czynienia w badanym przez nas przypadku w zakładzie Z., wydział F-1 i F-2, gdzie relacje flirtowania były symetryczne pod względem kategorii wiekowych. Sytuację tę tłumaczy fakt opisanych zależności strukturalnych.
1 Propozycję nakreślenia tego diagramu zawdzięczam B. Turnerowi.
11Obserwacja uczestnicząca była przeprowadzona w czasie: 26.03.-26.06. 1985r. Średnia płaca ustawiaczy w pierwszym półroczu 1985r. wynosiła 16895 zł, a w pierwszym półroczu 1986r. wynosiła 19529 zł. Średnia płaca tłoczarek w pierwszym półroczu 198r. Wynosiła 17274 zł, a w pierwszym półroczu 1986r. 20607 zł. Indywidualne różnice płac pomiędzy poszczególnymi ustawiaczami a poszczególnymi tłoczarkami mogą być jeszcze większe niż to widać z porównania średnich płac.
12Por. E. Hughes (1958, s. 102-115), który twierdzi, że każda pozycja w społeczeństwie wiąże się ze zbiorem społecznych oczekiwań wobec osób, zajmujących daną pozycję. Oprócz prawnych definicji regulujących zachowania osób, zajmujących daną pozycję, istnieją społeczne, sterotypowe definicje określonych cech, które powinien posiadać osobnik, zajmujący dane miejsce w strukturze społecznych statusów. Są to tzw. „pomocnicze cechy” statusowe, np. ustawiacz oprócz formalnie zdefiniowanych praw i obowiązków powinien według społcznych oczekiwań być mężczyzna, zarabiać więcej niż pracownicy o niższych kwalifikacjach itp. Niewystąpienie co najmniej jednej z cech pomocniczych danego statusu powoduje wystąpienie tzw. „sprzeczności statusowych”. Niezbieżność cech statusowych wywołuje zwykle negatywne konsekwencje interakcyjne i psychologiczne. Z wyraźniejszym przykładem sprzeczności statusowych mamy do czynienia, gdy np. od „aktywisty” zakładowego załoga oczekuje postaw krytycznych i rewindykacyjnych w stosunku do kierownictwa zakładu, a kierownictwo udziału w zarządzaniu uwzględniającym przede wszystkim interes przedsiębiorstwa (zob. J. Kulpińska 1974, s. 362-365 oraz 1972, s. 212).
13 Flirtowanie może być tutaj „udawanym” bądź „zabawowym” aktem przemocy mężczyzn wobec kobiet, w którym zawarta jest pewna doza metakomunikacji i meteinterpretacji, obrazująca stosunki płci. Niektóre działania udawane mogą symbolizować przemoc, np. lekkie klapsy, oznaczają strukturę dominacji płci męskiej. Nie sa one aktami realnej przemocy, ale przemocy symbolicznej. Zabawowe zachowania odzwierciedlające dominację mężczyzn zawarte są w interpersonalnej interakcji, gdzie zmrużenia oczu, uśmiechy, wzruszenia ramion, intonacja głosu, ruchy rąk, zmiana szybkości poruszania się niosą znaczenia wyższości płci męskiej i podległości płci żeńskiej (por. N. Denzin 1984, s. 504-505). „Udawane” działania nie są zwykle poprzedzone zamierzaną intencją metakomunikacyjną, natomiast „zabawowe” tak.
14
Por. B.
Grafton-Small, S. Linstead (1985).
15 Dziękuję tutaj prof. J. Kulpińskiej za sugestię odnośnie do interpretacji flirtowania pracowniczego jako zjawiska rozbijającego monotonię pracy. Sugestia ta zaowocowała dodatkowymi badaniami, wywiadami swobodnymi przeprowadzonymi w Z. po obserwacji uczestniczącej, w której szerzej potwierdzono występowanie tej funkcji.
16 Miejsce pracy przesycone atmosfera seksu (a sexualised work place) może zmniejszyć liczbę zachowań nazywanych przez pracowników seksualnym dokuczaniem. Dzieje się tak, ponieważ pracownicy przyzwyczajają się do zachowań seksualnych ciągle występujących w pracy (A. M. Konrad, B. Gutek 1986, s. 424). Według badań tych autorek mężczyźni i kobiety, którzy mieli do czynienia z zachowaniami seksualnymi w pracy (dotykanie o charakterze seksualnym, spojrzenia, gesty, komentarze, propozycje o charakterze seksualny m) w mniejszym stopniu nazywali te zachowania seksualnym dokuczaniem niż mężczyźni i kobiet, które nie miały takich doświadczeń (A. M. Konrad, B. Gutek 1986, s. 433).
17„Istota kokieterii kobiecej polega na tym, by na przemian sugerować zawoalowaną zgodę i zawoalowaną odmowę, przyciągać mężczyznę, nie podejmując decyzji i odpychać go, nie odbierając mu wszakże nadziei... Nieobecność wszelkich jednoznacznych treści i trwałych realiów, nadaje kokieterii ów charakter zawieszenia, dystansu, idealności, z racji których można zasadnie mówić o sztuce nie o kokieterii. Kokieteria, której wdzięk rozkwita dopiero na wyższym etapie kultury towarzyskiej, abstrahuje od rzeczywistości erotycznego pożądania, przyzwolenia bądź odmowy i realizuje się w zmiennej grze cieni tych poważnych treści. Tam gdzie owe poważne treści dochodzą do głosu albo przynajmniej stanowią podłoże zachowania, cały proces staje się niejako prywatną sprawą dwóch zainteresowanych osób i przenosi się na płaszczyznę rzeczywistości” (G. Simmel, 1975. s. 64-65). W Z. przenoszenie na płaszczyznę rzeczywistości dotyczyłoby nie zbliżenia intymnego dwóch zainteresowanych osób, ale przejścia od kokieterii (flirtowania) do rutynowych czynności roboczych.
18Należy podkreślić, że interpretacja ustawiacza jest interpretacją mężczyzny, a mężczyźni posiadają zwykle odmienną od kobiet osobistą orientację wobec seksualnych zachowań i mogą nie postrzegać wielu z nich jako „seksualnego dokuczania” (sexual harasament, A. Konrad, B. Gutek, 1986, s. 430-431). W badaniach tych autorów stwierdzono, że mężczyźni cztery razy częściej niż kobiety czuliby, że im się schlebia (to flatter), robiąc im seksualne awanse w pracy (67% vs. 17%) i cztery razy rzadziej niż kobiety czuliby się obrażeni w tej sytuacji (17% vs. 63%). Ponadto kobiety stwierdzały dziewięć razy częściej niż mężczyźni, że opuszczały pracę z powodu seksualnego dokuczania (9% vs. 1%), pięciokrotnie częściej przenosiły się do innej pracy w tym samym zakładzie (5% vs. 1%) i pięciokrotnie częściej niż mężczyźni próbowały opuścić pracę (10% vs. 2%) z tego samego powodu. Różnice pomiędzy płciami wynikają z doświadczeń związanych z seksualnym dokuczaniem w pracy, mogą one również częściowo wyjaśnić zróżnicowanie w percepcji seksualnego dokuczania.
19Obserwacja uczestnicząca przeprowadzona przez współpracowników badacza K.K. w administracji zakładu Z. dostarcza danych na rzecz autonomicznych interpretacji flirtowania. Pracownicy flirtują często tylko w celach towarzyskich w czasie tzw. odwiedzin w pracy. Kiedy to pracownicy odwiedzają się wzajemnie, rozmawiają na luźne tematy, plotkują, flirtują, żartują. Podstawową regułą flirtowania jest tu „wymóg odpowiedzi na wyzwanie”, jeśli ktoś nie odpowiada, komunikacja kończy się, a brak odpowiedzi jest poczytany jako nietakt (niekompetencja interakcyjna). Natomiast odpowiedzenie na wyzwanie jest aprobowane – jest kompetentną reakcją interakcyjną (ob. ucz. U.U., 07. 02. 86 r.). Flirtowanie jest często wpisane w rytuały powitania, wtedy to pełni funkcję autonomiczną na poziomie interakcji, tzn. funkcję podtrzymywania kontaktu interakcyjnego (funkcja fatyczna)